Ciągle wzdęcia, nawet po zdrowym jedzeniu? Sprawdź, co jelita chcą Ci powiedzieć
Znasz to uczucie?
Zjesz sałatkę, duszone warzywa albo owsiankę na mleku roślinnym – wszystko lekkie, zgodne z „dobrym stylem życia” – a mimo to brzuch staje się twardy, napięty, jakby ktoś go od środka pompował.
Czasem dochodzą gazy, uczucie pełności po 3 kęsach, a czasem… po prostu frustracja.
„Robię wszystko jak trzeba, a moje jelita i tak są przeciwko mnie?”
To, co nazywamy „ciągłymi wzdęciami”, nie jest jednostką chorobową – ani w klasycznej medycynie, ani w totalnej biologii.
To objaw. Komunikat. Wołanie ciała, które mówi:
„Hej. Nie tak miało być. Potrzebuję więcej spokoju. Uważności. Bezpieczeństwa.”
Dlaczego mam ciągłe wzdęcia – mimo że jem zdrowo?
W podejściu funkcjonalnym i psychosomatycznym pytamy nie „czym to leczyć”, tylko „dlaczego ciało w ogóle musi to robić?”. Wzdęcia to nie wróg – to objaw, który wskazuje na to, że coś w procesie trawienia, w rytmie dnia lub emocjach wymaga korekty.
Najczęstsze fizyczne przyczyny to:
1. Przerost bakterii w jelicie cienkim (SIBO)
Kiedy mikrobiom traci równowagę, a bakterie z jelita grubego „wędrują” zbyt wysoko, zaczynają fermentować pożywienie tam, gdzie nie powinny – w jelicie cienkim.
To prowadzi do nadprodukcji gazów, bólu, napięcia brzucha – zwłaszcza po produktach roślinnych i węglowodanach. Dzieje się tak wtedy, kiedy: nie dogryzasz pożywienia, jesz zbyt szybko, często w biegu, produkujesz zbyt mało kwasów żołądkowych, żyjesz w pepmanentnym stresie a Twój układ pokarmowy po prostu wyłączył trawienie…
SIBO nie zawsze oznacza patologię – to stan, który pojawia się, gdy ciało nie nadąża z ewakuacją resztek i rytm zostaje zaburzony.
2. Nietolerancje i nadwrażliwości pokarmowe (FODMAP, histamina)
U wielu kobiet reakcje na jedzenie nie mają związku z alergią – ale z tym, jak bardzo ich układ trawienny jest przeciążony.
Czosnek, cebula, jabłka, awokado, a nawet owsianka – mogą prowadzić do fermentacji i wzdęć, jeśli w jelitach jest za dużo histaminy, a za mało enzymów.
I znów: to nie z Tobą jest coś nie tak. To Twoje ciało mówi „stop” dla nadmiaru.
3. Brak podstaw: higiena jedzenia, rytm dobowy, sposób spożywania
Czasem nie potrzeba diety cud. Wystarczy… wrócić do podstaw, o których wszyscy zapominamy.
🔸 Jesz w pośpiechu, przy mailach?
🔸 Pochłaniasz obiad w 6 minut, między callami?
🔸 Zaczynasz dzień od kawy, kończysz go późnym podjadaniem?
To właśnie tu leży fundament:
👉 przerwy między posiłkami (min. 3–4 h)
👉 post nocny (12–14 h bez jedzenia)
👉 spokojny oddech przed jedzeniem
👉 dokładne gryzienie (20–30 razy jeden kęs)
Niektórzy potrzebują 3 miesięcy, by wrócić do podstaw trawienia.
To nie jest za długo. To szansa na reset.
To często najgłębsza forma pracy z ciałem.
💡 Co możesz zrobić, zanim sięgniesz po suplementy, dietoterapię i leki?
✅ 1. Zadbaj o rytuały, nie restrykcje
Twoje jelita kochają rytmy, ciepło, regularność i przestrzeń.
Nie potrzebują idealnej diety – potrzebują poczucia bezpieczeństwa.
Zanim cokolwiek zmienisz:
• Usiądź do jedzenia w spokoju.
• Uczyń z posiłku rytuał – nie zadanie.
• Wprowadź przerwę nocną (np. kolacja 19:00, śniadanie 8:00).
• Zrezygnuj z ciągłego podjadania.
✅ 2. Pracuj z przyczyną, nie tylko objawem
Funkcjonalne podejście to nie walka z gazami – to zrozumienie, co powoduje fermentację:
• niedobór enzymów?
• dysbioza jelitowa?
• stres?
• złość „trzymana w brzuchu”?
• życie bez tchu?
Wzdęcia to często brak możliwości „trawienia” emocji, nie tylko jedzenia.
✅ 3. Nie zgaduj – diagnozuj
Jeśli czujesz, że to coś więcej niż styl życia, warto:
• wykonać testy na SIBO (oddechowy)
• rozważyć badanie mikrobioty
• zrobić dziennik objawów i połączeń z emocjami
• sprawdzić niedobory (np. cynk, żelazo, magnez)
________________________________________
🧠 Jelita a emocje – czy to możliwe?
W totalnej biologii nie istnieje choroba „wzdęcia” czy „SIBO”..
Istnieje natomiast konflikt, którego nie jesteśmy często świadome.
Być może tłumisz złość, dusisz emocje, połykasz łzy.
Brzuch puchnie, bo nie ma przestrzeni na oddychanie, gazy kumulują się w metaforze do problwmów, którym nie dajesz ujścia, duszisz je w sobie.
Bo ciało sygnalizuje, że trzeba się zatrzymać, nie „poprawić dietę”.
Wiele kobiet, z którymi pracuję, mówi:
„Dzięki naszej wspólnej pracy, zrozumiałam, że moje wzdęcia to nie było SIBO, tylko brak granic, brak kontaktu z ciałem i brak przestrzeni na oddech.”
Pamiętaj! Twoje ciało nie jest zepsute
Wzdęcia nie są błędem ze strony Twojego ukłądu pokarmowego. Są językiem. Objawem. Komunikatem.
Im szybciej przestaniesz z nimi walczyć, a zaczniesz je czytać i rozumieć, tym szybciej wrócisz do lekkości.

